Niedzielne spotkanie Piast Legia. W niedzielę 19 lutego Legia Warszawa grała na wyjeździe z Piastem Gliwice, w ostatnich latach „Piastunki” nie leżą legionistom. Bez niedzielnego meczu Legia w Gliwicach na ostatnie 5 meczów wygrała tylko 2, 2 przegrała, a raz padł remis. Ostatecznie „Wojskowi” wywieźli z Gliwic cenne 3 punkty po bramce Josue z karnego. Można było mieć obawy przed tym strzałem mając w pamięci ostatnie jedenastki wykonywane przez Portugalczyka, lecz tym razem nie zawiódł. Trzeba przyznać, że piłkarze byłego zawodnika i trenera Legii Aleksandara Vukovicia postawili ciężkie warunki. Swoje zrobiła też murawa, która była w złym stanie, rozważano nawet przełożenie spotkania na inny termin. Ostatecznie na 1,5 godziny przed rozpoczęciem spotkania podjęto decyzję o rozpoczęciu meczu zgodnie z planem.
Niedzielne spotkanie Piast Legia – Aleksandar Vuković
Dodatkowego smaczku temu spotkaniu dodawał fakt, że na ławce Piasta siedział wspomniany już Aleksandar Vuković. Serb przez ponad 21 lat z krótkimi przerwami przywdziewał barwy warszawskiego zespołu najpierw jako piłkarz potem jako asystent trenera i w końcu szkoleniowiec. W ostatnim, tragicznym sezonie gdy „Wojskowi” znajdowali się w strefie spadkowej właściciel Legii Dariusz Mioduski poprosił o ratunek właśnie Vukovicia. Podczas pierwszej przygody w Warszawie jako pierwszy szkoleniowiec Legii Vuković stworzył ze swojej ekipy zgrany kolektyw, który bez większego problemu zdobył mistrzostwo Polski. Tym razem jednak miał zupełnie inne zadanie jakim było utrzymanie najbardziej utytułowanego klubu w Polsce. Trzeba przyznać, że poszło mu to w miarę łatwo skończywszy rozgrywki na 10 miejscu w tabeli. Jednak drużyna nie zdobyła pucharu Polski co trochę uratowałoby tamten sezon i dało eliminacje Ligi konferencji. W związku z tym Vukovicia na stanowisku zastąpił Kosta Runjaić.
Niedzielne spotkanie Piast Legia kryminał
Moim zdaniem w przeciwieństwie do np. pomocnika Legii Bartosza Ślisza podopieczni Runjaicia nie zasłużyli na wygraną w spotkaniu z Piastem. Drużyna z łazienkowskiej miała w tym meczu sporo szczęścia. Wystarczy przypomnieć choćby słupek Piasta po rzucie rożnym albo niewykorzystaną sytuacje sam na sam Kamila Wilczka z końcówki tego „widowiska”. Wracając do Ślisza, jest on chyba dobrym piłkarzem ponieważ trenerzy się zmieniają, a on ciągle gra w podstawowym składzie. Chodzi o to, że osobiście go oczywiście nie znam więc nie wiem czy jest mądry czy nie. Jednak w sytuacji ok. 80 minuty miał kompletne zaćmienie umysłu bo mając już żółtą kartkę i umyślnie bądź nieumyślnie dotknął piłkę ręką za co już powinien wylecieć z boiska, ale jeszcze mu się upiekło
Niedzielne spotkanie Piast Legia – kryminał
To można jeszcze jakoś zrozumieć, ale to co zrobił za parę chwil to kryminał. Mając poważne ostrzeżenie fauluje przeciwnika gdzie nawet nie ma zbytnio szans odebrać piłki i dostaje ewidentne drugie „żółtko”. Sam zainteresowany oczywiście twierdził, że w obu przypadkach kartka się nie należała, inna sprawa, że pod koniec pierwszej połowy wylecieć z placu gry powinien Czerwiński za faul na Josue za co obejrzał tylko żółty kartonik. Swoją drogą jeden z piłkarzy klubu z Gliwic mówił po meczu, że jego drużyna dostaje kartki za najdrobniejszy faul. Z kolei zaś legioniści muszą mocno się napracować by dostać upomnienie, jak wskazują fakty nijak ma się to z rzeczywistością.
Niedzielne spotkanie Piast Legia – sytuacja w tabeli
Cały czas Legia goni liderujący Raków Częstochowa, który ma 7 punktów przewagi nad drugimi Warszawiakami. Lekceważyć też nie można trzeciego Lecha Poznań, który do minionej serii gier tracił 3 „oczka” do „Wojskowych”. W minionej kolejce drużyna z Częstochowy wygrała z Górnikiem Zabrze 2:0 i nie udało się zmniejszyć strat. Lech za to przegrał u siebie z drużyną Waldemara Fornalika Zagłębiem Lubin 1:2 i traci już 6 punktów do Legii. W związku z tym niezwykle ciekawie zapowiada się druga część sezonu gdzie Warszawianie obu przeciwników podejmą u siebie. Oczywiście też myśląc o mistrzostwie oprócz swoich dobrych wyników trzeba liczyć na zadyszkę podopiecznych Marka Papszuna.
Niedzielne spotkanie Piast Legia – Legia Widzew
Wielkimi krokami zbliża się hit sezonu lat 90-tych gdy obie drużyna walczyły o mistrzostwo. Najbardziej pamiętny mecz, który kibice z Warszawy chcieliby wymazać z pamięci to oczywiście ten z 1997 roku. Nie raz słyszeli o nim nawet sympatycy warszawskiego klubu, którzy wtedy nawet jeszcze się nie urodzili. Spotkanie to decydowało o mistrzostwie, a Legia prowadząc 2:0 do 88 minuty i mając praktycznie pewny tytuł mistrza Polski przegrała 2:3. Bardzo dziwna i podejrzana sytuacja miała miejsce w 85 minucie tego spotkania, o której nie słyszałem i wiele innych osób zapewne też. Mianowicie w tejże 85 min. miała miejsce zmiana sędziego głównego co pewnie nie zdarzyło się w meczu Legii do dziś, a ciekawe czy w ogóle kiedykolwiek. Przypomnijmy, że to były czasy gdzie sprzedawanie meczy było na porządku dziennym. Teraz można tylko domniemywać, że ów sędzia, który wszedł na boisko dostał sygnał, że Widzew ma to spotkanie wygrać.
Najbliższe spotkanie Legia rozegra w najbliższy piątek 24 lutego w Warszawie przy łazienkowskiej o 20:30 właśnie z Widzewem Łódź
Foto: legioniści.com
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o upadku Manchesteru United