Polska przegrywa z Mołdawią. Wczoraj (20 czerwca) odbył się trzeci grupowy mecz naszej seniorskiej reprezentacji w piłce nożnej. Biało Czerwoni podejmowali w ramach eliminacji mistrzostw Europy w Kiszyniowie Mołdawię czyli 107 drużynę w rankingu FIFA. Podopieczni Fernando Santosa byli zdecydowanym faworytem (przynajmniej na papierze) tego spotkania. Wobec porażki z Czechami w marcowych meczach biało czerwoni musieli ten pojedynek po prostu wygrać. Wszystko od początku układało się po myśli Roberta Lewandowskiego i spółki, a Polacy na przerwę schodzili prowadząc 2:0. W następnych 45 minutach stało się coś niewytłumaczalnego, nasi piłkarze nagle zapomnieli jak się gra w piłkę. Ambitni Mołdawianie trzy razy pokonali Wojciecha Szczęsnego i zwyciężyli 3:2. Taki wynik oznacza, że nasza kadra mocno skomplikowała swoją sytuację w grupie E i nie ma już praktycznie miejsca na błąd by wywalczyć awans do Niemiec. O tym „cyrku” i innych rzeczach poniżej.
Polska przegrywa z Mołdawią – przebieg spotkania
Spotkanie w Kiszyniowie rozpoczęło się zgodnie z planem gdy w 12 minucie Milik po podaniu Roberta Lewandowskiego trafił na 1:0. 24 minuty póżniej to już sam „Lewy” umieścił futbolówkę w siatce, a Polska schodziła do szatni wydawałoby się pewnie wygrywając 2:0. Co więcej, nasi zawodnicy w pierwszej części meczu mieli tyle szans, że powinni prowadzić z 4:0 i definitywnie zamknąć ten mecz. Do tego dodać należy, że w obronie Polacy w pierwszej połowie grali bezbłędnie nie dając rywalowi oddać nawet jednego strzału! Jak już wcześniej napisałem w drugich 45 minutach stało się coś niewytłumaczalnego bo po trzech golach zawodnicy Fernando Santosa stracili niemal pewną wygraną. Oczywistym było, że Mołdawianie nie mając nic do stracenia w drugiej części ruszą do ataku, a Polaków to jakby sparaliżowało.
Polska przegrywa z Mołdawią – przebieg spotkania
Być może wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale zawodnicy z orzełkiem na piersi nawet w tej drugiej odsłonie nie byli dużo gorsi od przeciwnika o ile w ogóle byli. Jeśli chodzi o pierwsze dwie bramki dla gospodarzy to przecież nie padły one po składnych akcjach Mołdawii tylko po naszych błędach w niegroźnych sytuacjach. Wybrańcy Santosa w wymienionych momentach (bo nie można nazwać tego akcjami) można by rzec, że strzelali samobóje kulturalnie oddając piłkę. Trzeci gol dla drużyny niewiele lepszej od np. San Marino padł po niepotrzebnym wyjściu z bramki Wojciecha Szczęsnego. Polskiego golkipera można traktować jednak nieco bardziej pobłażliwie bo nie raz ratował nam tyłki. Trzeba dodać, że nawet pomimo „wiellbłądów” polskich piłkarzy i tak wygraliby ten mecz gdyby wykorzystali część okazji w drugiej połowie.
Polska przegrywa z Mołdawią – krytyka szkoleniowca
W naszym społeczeństwie (nie wiem jak jest zagranicą) za porażki najczęściej obwinia się tylko szkoleniowca co często jest błędem. Już słychać gromy spadające na Fernando Santosa, a moim zdaniem był to mecz gdzie skrytykować szczególnie należy zawodników. Przecież (zapewne) to nie Portugalczyk kazał kadrowiczom stać w miejscu sparaliżowanym i podawać do Mołdawian, a także pudłować na potęgę. Żeby jednak nie było, nie bronię trenera bo on też ponosi winę za tą kompromitację.
Polska przegrywa z Mołdawią – analiza „polskiej grupy”
Wiele osób nadal twierdzi, że awans na turniej w Niemczech jest formalnością co dają dwa pierwsze miejsca w grupie E. Ja nie byłbym już tego taki pewien po wczorajszym spotkaniu i tym z Czechami, a nawet męczarniach z Albanią. Polacy mają teoretycznie łatwiejszy terminarz niż Albania i Czechy czyli zapewne przeciwnicy do walki o przepustkę do Niemiec. Polacy mają jeszcze do rozegrania 5 spotkań i 3 punkty na koncie. 3 z tych 5 meczy to dwa starcia z Wyspami Owczymi i w Warszawie z Mołdawią więc teoretycznie pewne 9 punktów co już powinno dać awans, ale. No właśnie to ale, po wczorajszym „widowisku” nie dopisywałbym sobie 3 „oczek” przed meczem z nikim. Pozostałe dwa starcia+- to niełatwe spotkanie w Albanii i mecz z Czechami w Warszawie, który różnie może się skoczyć.
Polska przegrywa z Mołdawią – analiza „polskiej grupy”
Czechy podejmują u siebie m. in. Wyspy Owcze i Mołdawię czyli zainkasują wirtualne 6 punktów, a że już mają 7 to razem 13 „oczek”. Pozostałe spotkania naszych sąsiadów to dwa starcia z Albanią i wspomniane z Polską w Warszawie więc wielkie niewiadome. „Pewne” punkty Albanii to tylko starcie u siebie z Wyspami Owczymi i być może w starciu z Mołdawią na wyjeździe. Pozostałe spotkania Albanii to ciężkie dwa mecze z Czechami i u siebie z Polakami. Obecny dorobek Albanii to 6 punktów, a więc teoretycznie maksymalnie zdobędą ich 12. Nie zdziwiłbym się jednak bardzo gdyby do walki o awans włączyłaby się jeszcze Mołdawia. Pamiętajmy jednak, że to tylko przewidywania i nie należy do nich przywiązywać dużej wagi. Bardzo duże znaczenie będą miały bezpośrednie mecze pomiędzy trzema zainteresowanymi ekipami.
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o skrócie rozmowy z Aleksandarem Vukoviciem