Spór wybuchł po piątkowym głosowaniu dotyczącym czterech projektów ustaw ws aborcji. Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu żadnego z nich. Wydarzenia te stanowiły tylko zalążek gorącej debaty, która przerodziła się w publiczną wymianę zdań o aborcji, równości i postępowości.
Sawicki: „Jeżeli chce propagować sterylizację, to powinna dać przykład”
Jednym z momentów kulminacyjnych sporu była decyzja Katarzyny Kotuli o publikacji przewodnika po aborcji farmakologicznej na portalu X. Minister ds Równości, wczuwając się w swoją misję, udostępniła również link do sklepu internetowego z tabletkami.
Dodatkowo, podczas wystąpienia w TVP, argumentowała, iż legalna sterylizacja stanowi klucz do eliminowania niechcianych ciąż. „Tabletki „dzień po” zapobiegają niechcianym ciążom, sterylizacja zapobiega niechcianym ciążom. Łatwo dostępna, refundowana antykoncepcja zapobiega niechcianym ciążom” – przekonywała Kotula.
Posłowie Konfederacji i Suwerennej Polski zgłosili sprawę do prokuratury, a Marek Sawicki poparł ich krok. Marszałek Senior uznał, że w kontekście promowania przez ministra wczesnej aborcji jako zamiennika dla spóźnionej antykoncepcji, oraz reklamy działań sprzecznych z obowiązującymi przepisami, doniesienie do prokuratury jest uzasadnione i zgodne z prawem.
Na tym jednak nie zakończył. Sawicki oznajmił, że gdyby to on był premierem, natychmiast odwołałby Katarzynę Kotulę ze stanowiska Ministra ds. Równości. Później, w kontekście dyskusji o sterylizacji, stwierdził, że jeśli Kotula popiera ten zabieg, to być może powinna sama się mu poddać, dla przykładu.
„Jeżeli minister Kotula chce, to może się wysterylizować. Nic nie stoi na przeszkodzie. Jeżeli chce propagować sterylizację, to powinna dać przykład” — oświadczył polityk PSL.
Kotula odpowiada: „grozi mi palcem, jak starszy kolega”
W środę Katarzyna Kotula zabrała głos na antenie TVN24, wyrażając dezaprobatę wobec działań Marka Sawickiego. „Pan marszałek Sawicki chodzi po mediach i lansując się na moim nazwisku grozi mi palcem, jak starszy kolega. Ta sytuacja pokazuje, że nieznajomość prawa polityków, którzy od zawsze są w tej polityce szkodzi kobietom.” – oskarżała Katarzyna Kotula.
Podkreśliła, że czasy, gdy mężczyźni decydowali o życiu, zdrowiu i ciałach kobiet, dawno minęły, i zaapelowała, aby nie traktować jej jak młodszej koleżanki, którą ma prawo krytykować. Kotula podkreśliła, że zna prawo aborcyjne od 1997 roku oraz zapewniała, że nigdy by go nie złamała.
Kiedy Konrad Piasecki dopytywał, czy jej rolą jest podawanie przepisów na aborcję, Kotula zaznaczyła, że nie podała nazwy żadnego leku, a jej wypowiedź była oparta na znajomości prawa aborcyjnego.
Zażartowała również z sugestii Sawickiego o sterylizacji, zauważając, że jest to zabieg nielegalny w Polsce co, jej zdaniem, świadczy o braku znajomości prawa Marszałka Seniora. Kończąc, Kotula stwierdziła, że gdyby była premierem, skierowałaby Sawickiego na polityczną emeryturę.
„Zmierza w stronę Protasiewicza. Są pewne granice. To, co pani Kotula zrobiła w zakresie reklamy środków, to pytanie ile za to wzięła kasy i to powinna sprawdzić prokuratura. Nawoływanie do aborcji, inaczej zabijania, jest niezgodne z ustawami i konstytucją” — skomentował Marek Sawicki.
„Nie wiem, czemu to dziewczę się mnie czepia. Jeszcze długo pani Kotuli i jej środowisku podokuczam”. Podsumował Marszałek Senior i zasugerował, że wyborcy wcale nie doceniają „lewicowości i postępowości”.
