W poniedziałek agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego po raz kolejny pojawili się w siedzibie Collegium Humanum w Warszawie. Wizyta ta jest kontynuacją wielowątkowego śledztwa dotyczącego działalności zorganizowanej grupy przestępczej, w którą zamieszana jest uczelnia.
Część pracowników wciąż nie otrzymała wypłat za przepracowane godziny. Jak donoszą źródła, część osób zatrudnionych na umowach zlecenie wciąż nie widziało pieniędzy na kontach. Z kolei pracownicy z umowami dzielonymi otrzymali wynagrodzenie jedynie z tytułu umowy o pracę, a należności ze zleceń pozostają niewypłacone.
W ostatnich miesiącach funkcjonariusze CBA pojawiali się tam kilkukrotnie, skrupulatnie badając wszelkie nieprawidłowości. Współpracując z katowicką prokuraturą regionalną, przesłuchują świadków i zabezpieczają dowody, zmierzając do jak najdokładniejszego wyjaśnienia sprawy.
Collegium Humanum. Sfałszowane podpisy
Jednym z kluczowych wątków śledztwa jest kwestia fałszowania dokumentów. Podejrzewa się, że dyplomy i świadectwa ukończenia studiów mogły być wydawane z podrobionymi podpisami byłego rektora Pawła C. W proceder ten – jak donoszą źródła – zaangażowanych mogło być nawet kilkanaście osób.
Byli pracownicy Collegium Humanum ujawniają szokujące kulisy procederu fałszowania podpisów na dyplomach. Jak twierdzą, sam rektor Paweł C. „nie miał czasu” podpisywać dokumentów, więc obowiązek ten najczęściej spadał na byłą prorektor.
„To nie jest podpis rektora” – mówi jeden z byłych pracowników, widząc dyplom MBA z 2020 roku. „Wygląda jak podpis byłej prorektor” – dodaje inny – „To ona najczęściej podpisywała się za pana Pawła.”
Różnice w podpisach są widoczne gołym okiem. Niektóre dokumenty były podpisywane pełnym imieniem i nazwiskiem, inne „Paw Czar”, a jeszcze inne „Pew Cew”.
„Były rektor miał również w zwyczaju podpisywać się piórem, a inni robili to długopisem” – opowiada jeden z byłych pracowników – „Mówiliśmy, że musimy ćwiczyć pawczara. Bo tak się zwykle podpisywał: Paw Czar.”
Fałszywe dyplomy w Collegium Humanum: co z ich posiadaczami?
Sytuacja absolwentów Collegium Humanum, którzy otrzymali dyplomy z fałszywymi podpisami rektora Pawła C., budzi wiele obaw. Jedną z kluczowych kwestii jest to, czy osoby te poniosą odpowiedzialność prawną, jeśli okaże się, że posługiwały się sfałszowanym dokumentem.
Adwokatka Natalia Klima-Piotrowska wyjaśnia, że w takiej sytuacji prokurator musiałby udowodnić, że absolwent świadomie posługiwał się fałszywym dyplomem. Oznacza to, że nie wystarczy samo posiadanie sfałszowanego dokumentu, aby pociągnąć absolwenta do odpowiedzialności karnej.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wyjaśnia, że w przypadku udowodnienia przestępstwa w trybie sądowym może zostać uruchomiona procedura unieważnienia sfałszowanego dyplomu.
Z drugiej strony prawniczka Natalia Klima-Piotrowska podkreśla, że osoby, które zrealizowały program nauczania i zdały egzaminy, mogą zażądać wydania nowego, prawidłowego dyplomu, nawet jeśli ten dotychczasowy zawiera fałszywy podpis.
Oznacza to, że absolwenci, którzy faktycznie ukończyli studia i zdali egzaminy, nie powinni obawiać się utraty kwalifikacji.
Chcesz podzielić się newsem lub zaproponować temat artykułu? Zapraszam do kontaktu! Zuzanna@radiobp.org
Przełam swoje bariery, dołącz do nas, mamy świetne narzędzia do niwelowania różnic i doświadczenie w kształceniu osobowości. Jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego. Razem pokonamy trudności a ty zostaniesz świetnym dziennikarzem. Walcz razem z nami o lepsze jutro takich jak TY i MY. kontakt@radiobp.org
Zespół Portalu Informacyjnego Bezpieczna Podróż