W 1985 roku zadebiutowała odmiana Turbo. 2,5-litrowy motor został uzbrojony w turbosprężarkę i chłodnicę powietrza doładowującego. W rezultacie z rzędowej czwórki udało się wykrzesać moc na poziomie 220 KM i maksymalny moment obrotowy wynoszący 320 Nm. Takie parametry pozwoliły na skrócenie czasu sprintu do pierwszej setki do 6,3 sekundy. W wersji doładowanej prędkościomierz kończył pracę na 245 kilometrze.
Porsche 944 – czas zmian
Dwa lata po debiucie mocarnego Turbo do sprzedaży trafiła wersja S. Wolnossący czterocylindrowiec generował 190 KM i 230 Nm. Osiągi? 7,9 sekundy od 0 do 100 km/h i 228 km/h, czyli całkiem nieźle.
W 1988 roku do sprzedaży trafiła wersja 944 Turbo S. Zmodyfikowana jednostka odznaczała się wyraźnie lepszymi parametrami – 247 KM i 350 Nm to wartości, dzięki której baby Porsche mogło osiągnąć 100 km/h w czasie poniżej 6 sekund, a dokładnie w 5,7 sekundy. Prędkość maksymalna przekraczała 260 km/h, mówimy tu zatem o osiągach godnych marki z Zuffenhausen.
W 1989 roku światło dzienne ujrzała wersja 944 S2. Trzylitrowy motor generował 211 KM i 280 Nm. Odświeżony sportowiec przyspieszał do 100 km/h w czasie 6,8 sekundy i mógł pędzić z prędkością 240 km/h.
W 1989 pojawił się też odświeżony wariant podstawowy. Jednostka o pojemności 2,5 litra ustąpiła miejsca nieco większemu agregatowi. Z pojemności 2,7 litra udało się wykrzesać 175 KM. Bazowy model przyspieszał teraz o 0,2 sekundy szybciej niż pierwsza edycja. Prędkość maksymalna urosła o 2 km/h.
Porsche 944 – układ jezdny to czysta poezja
Największą zaletą modelu 944 od zawsze pozostawało sportowe prowadzenie. Producent postawił na układ transaxle, przewidujący umieszczenie silnika z przodu, a skrzyni biegów w okolicach tylnego mechanizmu różnicowego. W rezultacie udało się uzyskać niemal idealny rozkład mas. Na przednią oś naciskało 50,7 proc. wagi auta, natomiast na tylną – 49,3 proc. Doskonale zbalansowany, lekki samochód (1180 kg) prowadził się jak po sznurku. Niemała w tym zasługa doskonale zestrojonego zawieszenia. Po 1985 roku producent wprowadził aluminiowe wahacze. W topowej odmianie Turbo S opcjonalnie dostępne było też regulowane zawieszenie KONI.
Nie znaczy to jednak, że najtańsze Porsche dawało plamę jako maszyna na długie dystanse. Choć w początkowej fazie produkcji model 944 nie rozpieszczał bogatym wyposażeniem (nie, w żadnym wypadku nie był to spartański samochód, ale od takiej maszyny można było oczekiwać więcej), to z biegiem czasu producent zaczął uzupełniać listę opcji. Po 1985 roku dostępne były podgrzewane fotele z elektryczną regulacją, bardziej zaawansowany zestaw audio i materiały lepszej jakości. Dwa lata później na listę wyposażenia seryjnego dodano poduszki powietrzne i ABS.
Porsche 944 powstało w liczbie prawie 160 tysięcy egzemplarzy. Polski rynek wtórny oferuje przede wszystkim najsłabsze odmiany, zatem po mocniejszą wersję należy wybrać się za naszą zachodnią granicę. Czy warto? No jasne! To wciąż najtańsza opcja, stanowiąca przepustkę do elitarnego grona posiadaczy Porsche.
Lubisz klasyczne Porsche? Przeczytaj artykuł o modelu 928!
grafika: wikimedia commons