
Audi RS4, czyli kombi dla kierowców o mocnych nerwach
Mówisz: niemieckie kombi sprzed 18 lat, myślisz: nuda do kwadratu. Nie w tym przypadku. Audi RS4 to chory na wściekliznę wilk, dla niepoznaki przyodziany w skórę owcy, którą dosłownie przed chwilą rozszarpał na kawałki. Coś jak Hannibal Lecter świata motoryzacji.
Audi RS4 – następca legendy
Trwającą do dziś epokę mocarnych kombi z Ingolstadt, zapoczątkował model RS2 – skonstruowany przy współpracy z Porsche sportowy wariant 80-tki Avant. Obecnie, słowo “sportowy” jest mocno nadużywane w świecie motoryzacji, ale nie w latach 90. i nie przez Audi. RS2 było prawdziwą bestią, która zupełnie przy okazji mogła zabrać na pokład całą rodzinę wraz z bagażem. Takie samo założenie przyświecało Audi przy projektowaniu RS4.
Audi RS4 – szlachetny rodowód

Tak jak w przypadku poprzednika, Audi zdecydowało się na zatrudnienie eksperta do podrasowania “A Czwórki” do statusu super-kombi. Tym razem, w Ingolstadt zdecydowano się nie na Porsche, a na Coswortha. Wsparcie angielskich ekspertów musiało zaowocować spektakularnym efektem końcowym. Już model S4, wyposażony w silnik o mocy 265 KM, zapewnia więcej niż dobre osiągi. RS4, będące czymś w rodzaju wersji S dla wersji S, jest jeszcze szybsze.
Audi RS4 – bestia trzymana w ryzach
Pod maską mocarnego kombi pracuje jednostka 2,7 V6, uzbrojona w dwie turbosprężarki. Tak przygotowany motor jest w stanie wyprodukować aż 380 KM i 440 Nm. Przekłada się to na świetne osiągi – niepozorne Audi przyspiesza do pierwszej setki w czasie 4,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 250 km/h, oczywiście bez elektronicznej niańki, RS4 pojedzie znacznie szybciej.
Piorunujące przyspieszenie to w dużej mierze zasługa rewelacyjnego napędu Quattro, z międzyosiowym mechanizmem różnicowym typu TorSen. Bez tego, na śliskiej nawierzchni RS4 byłoby bardzo trudne do opanowania, jednak napęd obu osi sprawia, że trakcja jest imponująca.
Audi RS4 – sleeper jak się patrzy
Dla zwykłego zjadacza chleba, RS4 jest niemal nie do odróżnienia od zwykłej w wersji. Bardziej obeznani w temacie, od razu dostrzegą grill á la plaster miodu, inaczej stylizowany zderzak przedni (swego czasu, ten wzór wyznaczał tuningowe trendy), lusterka z chromowanymi nakładkami, podwójną końcówkę wydechu i lekko napompowane nadkola. Dodatki nie są jednak nachalne i naprawdę łatwo można je przeoczyć.
Wewnątrz, o sportowych możliwościach “kombiaka” świadczą właściwie tylko trzy elementy – genialne fotele Recaro, wyskalowany do 310 km/h prędkościomierz i wstawki z włókna węglowego. Cała reszta wygląda jak w każdym dobrze wyposażonym A4.
1. CC BY 2.0; autor: The Car Spy; źródło: wikimedia