Da Bóg, tak zaczynać się będzie opowieść o dniu, w którym normalność zaczęła wracać do Polski.
I to za sprawą Bezpiecznej Podróży oraz portalu anuluj-mandat.pl.
30 maja 2019 roku w II Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Ostrołęce odbyła się rozprawa, która może być bardzo brzemienna w skutki.
Może, ale – niestety – nie musi.
Zobaczymy…
Ale, ale – koniec z zwischenrufami. Wracamy do wstrząsającej i niezmieszanej opowieści.
30 maja 2019 roku w II Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Ostrołęce odbyła się rozprawa, która może być bardzo brzemienna w skutki.
Ale to nie był początek „sprawy”. Początek niknie gdzieś w mrokach… czerwca 2018, kiedy jakieś urządzenie ustawione przez pewną firmę wykonało [kiepskiej jakości] zdjęcie a na podstawie tego zdjęcia oraz pewnych pomiarów dokonanych przez owo urządzenie, pewna instytucja zażądała kasy.
Urządzeniem jest/ był fotoradar, instytucja to GITD.
W odpowiedzi na wezwanie do wyskoczenia z kasy pewien osobnik wysłał GITD info, które można streścić następującymi słowy:
Walcie się!
GITD postanowił jednak, że nie zastosuje się do propozycji przetestowania na sobie owych praktyk autoseksualnych i wniósł przeciw obywatelowi – i podatnikowi – sprawę do sądu.
Na niejawnym posiedzeniu Sąd zdecydował, że obywatel i podatnik ma zapłacić. Po czym o swej decyzji delikwenta poinformował.
Wkurzony delikwent zaprotestował i wysłał do Sądu pismo, w którym znajdujemy – oprócz argumentów znanych ze spraw prowadzonych przez anuluj-mandat.pl a opisywanych przez BezpiecznąPgróż.org – także:
Należy się zastanowić, czy takie działanie GITD, czyli próba nielegalnego zdobywania środków finansowych oraz nielegalne zdobywanie środków finansowych, nie powinno zostać uznane za próbę popełnienia oraz popełnianie przestępstwa z art. 286 § 1, zaś sam Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie powinien zostać w związku z tym uznany za zorganizowaną grupę przestępczą [oczywiście, w zakresie działań zmierzających do nielegalnego gromadzenia środków finansowych opisanych w UZASADNIENIU na wstępie] a osoby uczestniczące w tym procederze a występujące w imieniu GITD nie powinny odpowiadać w związku z tym z art. 258 § 1 kodeksu karnego.
Według Biura do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Komendy Głównej Policji o przestępczości zorganizowanej można mówić, gdy: a. sprawcy działają z chęci zysku lub rządzy władzy [spełnione w przypadku osób związanych z GITD uczestniczących w procederze nielegalnego gromadzenia środków finansowych], b. działalność grupy trwa dłuższy czas [spełnione w przypadku GITD], c. mamy do czynienia ze strukturą zorganizowaną [niewątpliwie spełnione przez GITD], d. występuje podział zadań [niewątpliwie spełnione przez GITD], e. sposób pozyskiwania nielegalnych dochodów jest multiprzestępczość [niewątpliwie spełnione przez GITD: wezwania z fotoradarów, wjazd na czerwonym świetle, odcinkowy pomiar prędkości], f. organizacja jest zamknięta dla osób z zewnątrz [podstawą działania na rzecz GITD jest umowa o pracę/ umowa zlecenie/ kontrakt/ etc.], jest zdyscyplinowana [poprzez zapisy kodeksu pracy/ warunki kontraktu], jest poddana kontroli [w strukturze GITD występuje Biuro Prawne i Biuro Nadzoru Inspekcyjnego], g. organizacja używa przemocy lub innych środków zastraszania [np. nielegalne wezwania], h. próbuje wpływać na organa ścigania/ wymiar sprawiedliwości/ politykę/ media [spełnione].
Przy okazji – wszystkich zainteresowanych problemem rozwiązywania „sporów” z GITD odsyłamy do portalu anuluj-mandat.pl.
30 maja 2019 roku w Sądzie w Ostrołęce odbyła się rozprawa i Wysoki Sąd z Ostrołęki ma teraz niezłą zagwozdkę:
- Czy uznać – zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego – że GITD nie ma prawa pozyskiwać i przetwarzać jakichkolwiek danych a tym samym nie może występować o ukaranie kogokolwiek mandatem karnym na podstawie zdjęć wykonanych przez żółte skrzynki a w związku z tym wniosek GITD należy oddalić?
Czy też
- Uznać – wbrew orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego – że jednak GITD może występować o ukaranie kogokolwiek mandatem karnym na podstawie zdjęć wykonanych przez żółte skrzynki pomimo, że nielegalnie pozyskuje i przetwarza dane?
Przyjęcie przez Wysoki Sąd z Ostrołęki pierwszego rozwiązania – jeśli utrzyma się w apelacji – może oznaczać lawinę wniosków o zwrot kasy i odszkodowania kierowane przez kierowców, którzy zapłacili GITD haracz.
Przyjęcie Wysoki Sąd z Ostrołęki drugiego rozwiązania – o ile utrzyma się w apelacji – będzie oznaczać, że stwierdzenie „podaj mnie do sądu” ma dwa wymiary:
- Gdy stwierdza to tzw. „państwo”, czyli organizacja przestępcza o charakterze zbrojnym, to wszystko będzie załatwione po myśli owego „państwa” a przepisy prawa można sobie wsadzić w el doope
- Gdy stwierdza to obywatel, to oznacza, że nie jest świadom, że za chwilę zostanie zaorany przez „organizację przestępczą o charakterze zbrojnym”;
Teoretycznie istnieje trzecie rozwiązanie i to bardzo bezpieczne dla Wysokiego Sądu z Ostrołęki:
Skierowanie pytania do Sądu Najwyższego, bo…
Bo skoro sprawa nie wydaje się oczywistą [choć taką przecież jest w świetle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego], to zamiast kombinować, lepiej niech inni się martwią i główkują.
Inni, czyli Sąd Najwyższy.
25 lipca o 9.00 w tym samym sądzie w Ostrołęce kolejna odsłona zasranej opery bez mydła, czyli zajęć kabaretowych pt.:
SPRAWIEDLIWOŚĆ JEST OSTOJĄ MOCY I TRWAŁOŚCI RZECZYPOSPOLITEJ
I żeby wszystko było jasne – ów napis zdobi fronton gmachu Sądu w Warszawie na Lesznie [obecnie prawie na rogu Al. Solidarności, wcześniej gen. Świerczewskiego, i Al. Jana Pawła II, wcześniej Marchlewskiego].
Pożiwiom, uwidim – jak mawiają starożytni Czukcze.
A na zakończenie artystyczny występ
https://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths