
Drogi diesel, benzyna i LPG oznacza, że znaczna część Polaków rezygnuje z wakacji w tym roku nad polskim morzem. Powód jest oczywisty – wysoka inflacja, duże wydatki i małe oszczędności. Hotelarze już widzą, że ten sezon będzie bardzo słaby. Pokazują to już pierwsze dane. Czy to czas na wejście w życie kolejnego bonu turystycznego dla ratowania branży i gospodarki?
Jak donosi Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego na ten moment 65 procent obiektów ma zarezerwowane mniej niż 30 procent miejsc. W tym roku przed wakacjami nad Bałtykiem odstrasza praktycznie wszystko po kolei. Dojazd, a więc duży wydatek za diesel, benzynę i LPG. Same ceny wynajmu, które znacznie poszły w górę. No i świadomość tego, że choć zawsze nad morzem jest drogo, to teraz jest bardzo, ale to bardzo drogo.
To wszystko oznacza, że polskich rodzin nie tylko nie stać już na wakacje nad polskim morzem. Paradoksalnie w tym roku jeszcze taniej jest wylecieć do wielu innych krajów, gdzie cała organizacja jest znacznie tańsza. I to nawet nie prywatnie, ale także przez biuro podróży. Kwestia oczywiście tego, czego dana osoba oczekuje od wakacji.
W tym roku dane pokazują, że tylko co drugi Polak planuje jakiekolwiek wakacje To mniejsza liczba o 7 procent niż w ubiegłym roku. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że każdy kolejny miesiąc im bliżej wakacji, będzie coraz droższy. Dlatego też wiele osób może przekalkulować swoje plany.