
W czasach przed motoryzacyjnych, kiedy powstawały pierwsze konstrukcje maszyn samobieżnych nikt nie myślał o bezpieczeństwie. Liczyła się zdolność do podróżowania pierwszymi prymitywnymi pojazdami, najczęściej własnej „produkcji”. Tak też było z niejaką Mary Ward, która podczas przejażdżki w dniu 31 sierpnia 1869 roku, swoim siermiężnym samochodem o napędzie parowym, wypadła z niego wprost pod drewniane koła własnego pojazdu. Ponieważ auto nie miało kabiny ani pasów bezpieczeństwa, nieszczęsna Mary stała się pierwszą, udokumentowaną, śmiertelną ofiarą wypadku komunikacyjnego. Pasy bezpieczeństwa – historia wynalazku
Trudne początki
Nazwa „seat belts” po raz pierwszy pojawiła się w amerykańskim patencie z 1885 roku, który nie miał nic wspólnego z motoryzacją. Mianowicie dotyczył on, jak byśmy dzisiaj określili „uprzęży bezpieczeństwa”. Przez lata podejmowano próby zaadaptowania wynalazku do dorożek i coraz liczniejszych samochodów, jednak bez większych rezultatów. Kiedy na początku XX wieku na drogach zagęszczał się ruch samochodowy, pojazdy nadal nie posiadały bezpiecznych kabin i nadal najczęstszą przyczyną śmierci w wyniku wypadku było wypadnięcie z auta. Pomimo obszernych gabarytów, konstrukcje ówczesnych samochody całkowicie nie były odporne na zniszczenia. Kierowcy będąc świadomi tego faktu, woleli wypaść z dachującego auta niż zostać zmiażdżeni wewnątrz, a tak mogło się stać gdyby byli zapięci w pasy bezpieczeństwa. Zrozumiałym więc jest opór ówczesnych kierujących przed używaniem pasów.
Chociaż około 1920 roku pasy bezpieczeństwa pojawiły się w samochodach wyścigowych, to wątpliwej trwałości konstrukcja samochodów oraz strach przed uwięzieniem w płonącym aucie budziły zdecydowany opór kierowców wyścigowych przed ich używaniem.
Pasy bezpieczeństwa – historia wynalazku – za oceanem
Na przełomie lat 40-50 XX wieku, po przeanalizowaniu policyjnych statystyk wypadków drogowych, liczne firmy podjęły prace nad zbudowaniem skutecznych pasów bezpieczeństwa. Jeśli wierzyć historykom motoryzacji, pierwsze, biodrowe pasy bezpieczeństwa pojawiły się w 1956 roku, w pojazdach Forda. Niestety, chociaż wszystko przemawiało za ich używaniem (również policyjne raporty), amerykańscy kierowcy nie dali się do nich przekonać tym bardziej, że trzeba było za nie dodatkowo zapłacić.
Na portalu 4wheels4life.com znalazłem informację, że: -” W 49 stanach i Dystrykcie Kolumbii istnieje obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa. W większości z nich, przepis ten obowiązuje wyłącznie pasażerów zajmujących przednie siedzenia. Tylko 19 Stanów wymaga zapięcia pasów od wszystkich pasażerów.”
Szwedzki trop
W Europie, prace nad pasami bezpieczeństwa rozpoczęto od analizy niedostatków dwupunktowych pasów biodrowych. „Biodrówki” nie zabezpieczały przed urazami klatki piersiowej oraz głowy, a jeśli kierowca nie dopasował ich do swoich gabarytów przed rozpoczęciem jazdy, jego ochrona była symboliczna.

Pierwsze trzypunktowe pasy bezpieczeństwa, pojawiły się w 1959 roku, w samochodzie niekwestionowanego lidera w dziedzinie bezpieczeństwa transportu VOLVO w modelu PV544. Zanim do tego doszło, ówczesny prezes Volvo Gunnar Engelau, zatrudnił Nilsa Bohlina, szefa grupy pracującej nad skonstruowaniem fotela z katapultą, do naddźwiękowego samolotu myśliwskiego SAAB. Ponieważ Bohlin zdawał sobie sprawę, że rozwiązanie z myśliwca jest zbyt skomplikowane aby podobne zastosować w samochodzie, zaprojektował trzypunktowe pasy pozwalające zapiąć się jedną ręką. Pierwotna konstrukcja, jeszcze bez napinacza bezwładnościowego, jak większość „dziwnych” dodatków nie wzbudziła zachwytu kierowców. Pomimo nieuzasadnionej, medialnej fali krytyki wynalazek Volvo zdobywał rzesze zwolenników.
Kiedy inne firmy motoryzacyjne zainteresowały się wynalazkiem Bohlina, Volvo bezpłatnie udostępniło patent. Takim to sposobem od 1969 roku, unowocześnione już pasy trzypunktowe pojawiły się w amerykańskich samochodach jako wyposażenie obowiązkowe, a w szwedzkich autach z opcjonalnego stały się standardowym wyposażeniem seryjnym.
Pasy bezpieczeństwa – historia wynalazku – część większej całości
Wynalazek Nilsa Bohlina, gdy zaistniał fizycznie w przesympatycznym PV544, jeszcze prosty i ubogi technicznie, stanowił jedyne zabezpieczenie kierowcy przed skutkami kolizji drogowej. Internet pełen jest przekazów, na których widzimy liczne wypadki komunikacyjne, często ogrom zniszczeń samochodów wręcz sugeruje śmierć podróżujących. Niejednokrotnie okazuje się, że uczestnicy wypadku żyją i nie zagraża im niebezpieczeństwo. Zawdzięczają to całemu systemowi zabezpieczeń: pasom bezpieczeństwa, napinaczom, poduszkom i kurtynom powietrznym, którymi steruje komputer. Dołączając do tego kontrolowane strefy zgniotu, składające się kolumny kierownicze oraz silniki lądujące pod podwoziem a nie na kolanach pasażerów, szanse na przeżycie są duże. Aby tak się stało, wszyscy w kabinie muszą mieć prawidłowo zapięte pasy. Jeśli to zaniedbamy, będziemy tylko bezwładnym workiem mięśni, masakrowanym przez samochód, tak jak 64 lata temu kiedy motoryzacyjne niedowiarki, nie używały pasów bezpieczeństwa ponieważ „był to zamach na ich wolność”.
Ciekawy materiał wideo: How Do Seatbelts Work?
Może cię również zainteresować: Mercedes – najlepsze silniki spod znaku trójramiennej gwiazdy