Jesień w wykonaniu Legii. Za nami połowa sezonu 2023/2024, a więc nadszedł czas na podsumowanie tego okresu w wykonaniu Legii Warszawa. Oczywiście jak to bywa w społeczeństwie jedni mają takie zdanie, a drudzy inne. Na pewno była to w pewnym stopniu specyficzna runda jesienna. Ponieważ jeśli wziąć tylko pod uwagę europejskie puchary to była naprawdę dobra z czym chyba wszyscy się zgodzimy. Cieniem na to kładą się występy Legii w polskiej Ekstraklasie. O ile pierwsza część rundy była udana to już następny okres to czas rozczarowań. Z jednej strony dużo zabrakło do tragicznej rundy jesiennej sezonu 2021/2022 gdzie do zmiany szkoleniowca na Marka Gołębiewskiego legioniści też dobrze radzili sobie w europejskich pucharach, ale w lidze zapowiadała się walka o utrzymanie. Jednak były również sezony gdzie „Wojskowi” przyzwoicie radzili sobie zarówno w lidze jak i w pucharach.
Jesień w wykonaniu Legii – pochopne decyzje
Niektóre osoby już domagają się zmiany szkoleniowca Legii Warszawa jednak nie jest to chyba czas na podejmowanie nieprzemyślanych ruchów. Tym bardziej, że Legia w dalszym ciągu ma szanse na mistrzostwo Polski. W ostatnich latach mieliśmy już wiele pochopnych decyzji podejmowanych przez Dariusza Mioduskiego jeśli chodzi o szkoleniowców. Jak pamiętamy nie zawsze się to dobrze kończyło. Oczywiście decyzje o zwalnianiu takich „cudaków” jak Romeo Jozak i Ricardo Sa Pinto były jak najbardziej słuszne. Problem w tym, że oni nigdy nie powinni być zatrudnieni, ale już zwolnienie Jacka Magiery czy Aleksandara Vukovicia było nieporozumieniem. Jednak podobno podejmowanie m. in. takich decyzji Mioduski oddał byłemu zawodnikowi i trenerowi, a obecnie dyrektorowi sportowemu Jackowi Zielińskiemu, który wydaje się być bardziej stonowany. Prawda jest jednak taka, że to Mioduski nadal jest właścicielem Legii i w każdym momencie może pozbawić pracy Runjaicia.
Jesień w wykonaniu Legii – „gwiazdy” Legii
Słowo teraz o zawodnikach Legii Warszawa bo ich zachowania nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Bez wątpienia mają oni ok, dwa razy więcej rozegranych spotkań od pozostałych drużyn w Ekstraklasie. Słynne jest zmęczenie zawodników Legii co jednak nie do końca do mnie trafia, a najlepszym przykładem są cztery ostatnie spotkania. Remis z ŁKS-em można jeszcze jakoś wytłumaczyć bo w Łodzi legioniści mieli wielkiego pecha bo zamiast do bramki to trafiali w słupki i poprzeczki. Dużo ciężej wytłumaczyć pewną wygraną 2:0 u siebie z Cracovią Kraków i parę dni później w pełni zasłużoną porażka 2:0 z tą samą Cracovią. Rozumiem, że zapewne „Pasy” bardzo chciały wygrać by uczcić śmierć właściciela klubu Janusza Filipiaka. Jednak dla naszych „gwiazd” równie dużą motywacją powinny być horrendalne jak na polskie warunki pensje, które pobierają co miesiąc. Jeszcze trudniej wytłumaczyć grę piłkarzy Kosty Runjaicia w pucharach w porównaniu z Ekstraklasą.
Jesień w wykonaniu Legii – najbliższa przyszłość
Wiadomo już z kim zagra warszawska ekipa w 1/16 finału Ligi Konferencji Europy, a tą drużyną jest norweskie FK Molde. Jest to zdecydowanie przeciwnik, którego da się wyeliminować bo jest mniej więcej na poziomie Warszawian. Kibice z dłuższym stażem powinni pamiętać rywalizację z tym zespołem 10 lat temu w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Wtedy Legia w dwumeczu pokonała Norwegów pomimo, że oba zakończyły się remisami, ale zadecydowała bramka zdobyta na wyjeździe. Wspomniałem o pucharach ponieważ gdyby Legia zakończyła ten sezon na obecnym piątym miejscu to myślę, że Zieliński, a tym bardziej Mioduski nie byliby już tacy wyrozumiali dla Niemca i go po prostu zwolnili bez względu na wynik w pucharach. Wiadomo, że w Legii liczy się tylko mistrzostwo lub przynajmniej podium (choć tu bym nic nie przesądzał).
Zainteresował cię nasz artykuł? Przeczytaj także o walce do pokazywania meczów
Warto także zobaczyć ostatnie dni Fernando Santosa