- Napad stulecia na konwój z Centralnego Domu Towarowego był jednym z najbardziej spektakularnych i tajemniczych przestępstw w historii Polski. Konwój wiózł utarg z Centralnego Domu Towarowego do siedziby banku w „Domu Pod Orłami” przy ul. Jasnej w Warszawie. Sprawcy skradli ponad 1,3 mln złotych oraz zabili dwóch konwojentów. Do dziś nie wiadomo, kto był sprawcą i co się stało z łupem. Napad dokładnie zaplanowano i przeprowadzono z dużą zuchwałością. Sprawcy wykorzystali fakt, że konwój był łatwo rozpoznawalny i jeździł o stałej porze. Użyto pistoletów PW-33, które były produkowane w Polsce i nie wymagały pozwolenia na broń. Napad wywołał wielkie poruszenie w społeczeństwie i mediach. Milicja Obywatelska podjęła szeroko zakrojone działania, by odnaleźć sprawców i odzyskać pieniądze. Jednak śledztwo napotykało na wiele trudności i błędów. Niektórzy podejrzewali, że sprawcy mieli protekcję lub współpracę ze służbami bezpieczeństwa.
Napad stulecia i udział funkcjonariuszy UB i SB
Śledztwo umorzono w 1970 roku z powodu niewykrycia sprawców. W 1990 roku sprawa została ponownie otwarta przez prokuraturę wojskową, ale bez rezultatu. W 2014 roku sprawa przedawniła się i nie ma już możliwości pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności karnej. Wokół napadu narosło wiele legend i hipotez. Niektórzy twierdzili, że sprawcy byli agentami obcych służb, inni, że byli funkcjonariuszami UB lub SB, którzy zostali później zabici lub wywiezieni za granicę. Nie brakowało też teorii spiskowych, sugerujących, że napad był inscenizacją lub dywersją polityczną.
Antoni S. był jednym z podejrzanych o udział w napadzie na konwój, który został zgłoszony przez anonimowego świadka w 2019 roku. Według świadka, Antoni S. i Adam L. byli dwoma mężczyznami, którzy strzelali do konwojentów i zabrali worek z pieniędzmi. Świadek twierdził, że znał ich osobiście i że byli oni funkcjonariuszami Urzędu Bezpieczeństwa.
Śmierć podejrzanych o napad stulecia
Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie podjęła na nowo śledztwa w sprawie napadu, ponieważ zarówno Antoni S. jak i Adam L. nie żyli, a zbrodnia była przedawniona. Antoni S. zmarł w 2013 roku, a Adam L. w 2007 roku. Nie ma dowodów, że byli oni sprawcami napadu, a ich nazwiska nie pojawiały się wcześniej w aktach śledztwa.
Niejasne jest również, czy Antoni S. miał jakiś związek z porwaniem swojej żony w 1998 roku. Niektórzy spekulowali, że mogło to być fikcyjne uprowadzenie, aby wyłudzić od niego pieniądze, które miałby pochodzić z napadu na konwój. Jednak policja nie znalazła żadnych dowodów na taką hipotezę, a sama porwana zaprzeczyła, że była to inscenizacja. Zagadka napadu na konwój z 1964 roku pozostaje nierozwiązana. Nie wiadomo, kto był sprawcą i co się stało z łupem. Wokół tego napadu narosło wiele legend i teorii spiskowych, ale żadna z nich nie została potwierdzona. Napad był jednym z najbardziej spektakularnych i tajemniczych przestępstw w historii Polski.
Czytaj także cotygodniowe ciekawostki i wydarzenia w Warszawie i na Mazowszu:
Miasto moje a w nim, kalendarz warszawski na tydzień 21-27.12.2023