W czechosłowacji komunistyczne władze chciały mieć swoje sportowe coupe. Opracowano więc model skody ze spadającym dachem i ciut mocniejszym silnikiem była to Skoda Rapid
Czechosłowacka Skoda Rapid to dziś dość elitarny klasyk. Tylko dla koneserów, jak na legendę przystało…
Wśród klasyków, za którymi tęsknym okiem łypią fani motoryzacji z czasów socjalistycznych, stosunkowo rzadko wymieniana jest Skoda Rapid. Może dlatego, że tak naprawdę nigdy nie stała się wielkim hitem, a być może temu, że wyprodukowano jej stosunkowo niewiele i nie miała szansy pokazać się wielkiemu światu. A ze swoim potencjałem i sportowym zadziorem mogłaby osiągnąć wiele. Jestem pewien, że odrobina niekonwencjonalnego marketingu i dobrego PR-u odmieniłaby te, można by rzec, przeciętne losy auta naprawdę dobrego, jak na swoje czasy.
Skoda Rapid – sportowa dusza
Sportowa dusza, jaką niewątpliwie zawiera Skoda Rapid w swoim wydaniu z lat osiemdziesiątych, dawała się odczuć w osiągach i stylu jazdy. Opływowe kształty, aerodynamicznie wręcz wymuszające dynamikę jazdy, zostały uzupełnione jednostkami napędowymi o niezłych, jak na czechosłowackie możliwości, parametrach. Prędkość maksymalna przekraczająca 150 km/h i 62 KM pod maską (w modelu 136 Rapid) dawały niemałą frajdę użytkownikowi.
Sylwetka coupe była zresztą bardzo ładna i wyróżniała się na ulicach socjalistycznej Europy. Skoda Rapid zapewniała kierowcy komfortowe wnętrze, wygodne siedzenia, a pasażerom wystarczającą ilość miejsca – nawet na tylnej kanapie. Była autem miejskim, seryjnie produkowanym – a więc przeznaczonym dla przeciętnego użytkownika. Choć ładny, chociaż sportowy, ten model nie zawojował rynku. Z taśmy produkcyjnej w Kvasinach, a następnie w bratysławskiej fabryce BAZ zeszły zaledwie około czterdziestu pięciu tysięcy egzemplarzy w różnych konfiguracjach.
Czechosłowacka Skoda Rapid
Kiedy w 1981 roku w Brnie zaprezentowano pierwsze auto sygnowane Skoda Rapid – a właściwie wtedy jeszcze Skoda Garde – nadzieje były spore. Jednakże możliwości wytwórcze, które przekładały się na niemałą cenę, dla wielu czechosłowackich kierowców były poza zasięgiem – nie mówiąc o Polakach, na przykład. Tymczasem chęci były. Kto bardziej zaradny i odpowiednio zasobny w waluty, był w stanie sprowadzić Rapida do kraju. Dostępność jednak była znikoma na rynku – a szkoda. Skoda Rapid była niedroga w utrzymaniu, dość ekonomiczna, części zamienne nie za drogie. Po polskich drogach jeździły te klasyki, ale nie należały do powszechnych. Ten charakterystyczny, zadziorny tył można było więc oglądać z rzadka. Stąd też, nawet dziś, nie jest łatwo odnaleźć dobrze zachowaną Skodę 130, 135 albo 136. Skoda Rapid to dość elitarny klasyk.
Skoda Rapid w realiach XXI wieku
Współczesna edycja tego modelu w ogóle nie przypomina legendy, z której wyrosła nazwa. Obecnie produkowana Skoda Rapid jest bardziej autem rodzinnym średniej klasy – raczej przeciętnym i ze świecą szukać elementu, który ją wyróżnia. Ale tęsknota jest w narodzie. Czescy studenci postanowili oddać hołd klasy
kowi, projektując model odwołujący się choć kształtem do pierwowzoru. Efekt ich działań nazwano Skoda Atero.
W 2016 roku ujrzał światło dzienne. Choć jest to tylko zajawka, a sportowy model spodobał się komentatorom, Atero nie może raczej liczyć na seryjną produkcję. Pomysł zostanie jedynie odważnym projektem – zapewne tak samo jak nasza Nowa Syrena:
https://bezpiecznapodroz.org/tag/nowa-syrena/