Mazda MX-5 NA to bez wątpienia jeden z najważniejszych samochodów w historii japońskiego producenta. Stworzona tylko po to, by dawać frajdę z jazdy, do dziś stanowi niezwykle atrakcyjną propozycję
Jak powinien wyglądać idealny samochód sportowy? To proste – powinien być dwuosobowym przecinakiem z tylnym napędem, najlepiej bez dachu i z potężnym silnikiem pod maską. Mazda MX-5 NA nie spełnia tylko ostatniego z czterech wymienionych warunków, ale to w niczym nie przeszkadza, by jej właściciele mogli czerpać ogromną frajdę z jazdy. To jeden z najwspanialszych roadsterów w historii, który dziś można kupić “za grosze”. Czy warto? No pewnie, że tak! Odpowiednio traktowana, Mazda odwdzięczy się niezawodną eksploatacją, co z całą pewnością nie jest typowe dla sportowych samochodów z końca lat 80. Dodatkowo, kierowca i pasażer mogą liczyć na niezapomniane wrażenia z jazdy pod gołym niebem.
Nie, Mazda MX-5 NA nie jest samochodem idealnym, nawet nie próbuje taka być. Design roadstera trudno określić jako współczesny czy choćby ponadczasowy. Kryte reflektory zachwycały na początku lat 90., jednak dziś stanowią tylko niepraktyczny i często kłopotliwy dodatek. Krótka maska zaburza proporcje nadwozia. Wnętrze, jak w każdym japońskim samochodzie z tamtego okresu, woła o pomstę do nieba. Kiepskiej jakości plastiki i akcesoria wyposażenia, w postaci suwakowych nawiewów, mogą przyprawić o mdłości każdego z choćby szczątkowym poczuciem estetyki. Czy to wszystko ma jednak jakiekolwiek znaczenie? Żadnego. Mazda MX-5 NA uzależnia od pierwszego kilometra.
Mazda MX-5 NA – historia roadstera z Kraju Kwitnącej Wiśni
Mazda MX-5 powstała w najmniej dogodnym dla siebie czasie. Jak na ironię, to częściowo zadecydowało o jej sukcesie. Lata 80. to schyłek klasy niedużych, sportowych maszyn bez dachu. Wówczas, na rynku była dostępna wyłącznie Alfa Romeo Spider, a i jej czas powoli dobiegał końca. Fantastyczny Fiat Spider 2000, MG-B czy Triumph Spitfire – te modele zakończyły swój żywot, nie doczekawszy się następców. Ktoś w Maździe najwyraźniej uznał, że ten segment rynku nie może odejść w zapomnienie.
W zamyśle konstruktorów, Mazda MX-5 NA miała czerpać pełnymi garściami z brytyjskich konstrukcji, które de facto stworzyły tę klasę. Samochód miał być mały, lekki i piekielnie zwinny. To zadanie udało się japońskim inżynierom celująco.
Jak głosi wieść, ojcem MX-piątki jest Bob Hall – dziennikarz Motor Trend. W 1976 roku, spotkał się on z szefostwem działu research and development japońskiej firmy – Kenichim Yamamoto i Gaiem Arai. W rozmowie, dziennikarz zasugerował, że dzieło brytyjskiego przemysłu motoryzacyjnego, powinno być kontynuowane. Pięć lat później, Hall został zatrudniony na stanowisku planowania produktu. W 1982 roku, włodarze firmy zezwolili na rozpoczęcie prac nad małym, lekkim roadsterem.
Nad projektem pracowały dwa zespoły – japoński i amerykański. Ten pierwszy przedstawił dwie opcje – z silnikiem umieszczonym z przodu, napędzającym koła przedniej osi, oraz z centralnie umieszczoną jednostką, napędzającą tylną oś. Koncepcja drugiego zespołu była znacznie bliższa brytyjskim pierwowzorom. Konstrukcja układu napędowego przewidywała silnik umieszczony z przodu i napęd tylnych kół. W 1984 roku, gdy przedstawione zostały gliniane wizualizacje, postawiono na koncepcję zespołu z Kaliforni. Na początku 1986 roku, projekt został ostatecznie zatwierdzony. Trzy lata później, podczas Chicago Auto Show, świat poznał Mazdę MX-5.