Warszawa 210 – czy można było inaczej?
Dziś możemy zastanawiać się: Co by było, gdyby…..? Gdyby produkcja Warszawy była kontynuowana, gdyby unowocześniono auto, gdyby obniżono koszty produkcji i skrócono czas przygotowania lub gdyby rozpoczęto pracę z jednym z Zachodnich koncernów.
Projekt FSO miał z pewnością spore perspektywy na rozwój i gdyby nie czysta ekonomia, z pewnością polska motoryzacja mogłaby wyglądać inaczej. Warszawa bez wątpienia miała ogromny potencjał. Możemy domyślać się, że brak pieniędzy, współpraca z Fiatem oraz zbyt mały popyt na Warszawę spowodowały zaniechanie rozwoju polskiego prototypu.
W latach 60 i 70 XX wieku, na międzynarodowym rynku motoryzacyjnym nie było miejsca na polskie produkty. Z pewnością w oczach władz partyjnych, był pewien niepokój, że polskie autozostałoby lepiej przyjęte niż jego radzieckie odpowiedniki.
Warszawa 210 – Polacy na zawsze stracili swoją szansę?
Motoryzacja jest jedną z naszych narodowych „pięt achillesowych”. Od wielu lat ubolewamy, że nie mamy polskiej marki, z której moglibyśmy być naprawdę dumni. Z pewnością Warszawa 210 była naszą szansą. Była to szansa na zaistnienie na rynku międzynarodowym.
Być może dziś mówilibyśmy o Warszawie w wersji hybrydowej, o polskim SUV-ie lub produkowalibyśmy sportowe samochody? Można gdybać na temat Warszawy, można się śmiać i można w nią wątpić. Z pewnością, znając polską motoryzację, wiemy, że Warszawa 210 stałaby się dawcą rozwiązań dla wielu innych konstrukcji.
Warto jednak wspomnieć ją i przypomnieć sobie czasy świetności polskiej myśli technicznej. Do dziś Warszawa 210 budzi podziw i zainteresowanie, jako alternatywa, która przez nieubłaganą ekonomię przegrała z włoską licencją.
Przeczytaj również:
Barbara Kosmal – tragiczna śmierć młodej aktorki