Niedawne oskarżenia przeciwko biskupowi Andrzejowi J. z diecezji tarnowskiej wstrząsnęły polskim społeczeństwem i wywołały falę dyskusji na temat odpowiedzialności kościoła katolickiego w przypadkach nadużyć seksualnych. Według doniesień gazety „GW”, prokuratura w Tarnowie skierowała akt oskarżenia przeciwko biskupowi, zarzucając mu zaniechanie zawiadomienia organów ścigania o przypadkach molestowania dzieci przez dwóch księży z jego diecezji. Głos w tej sprawie zabrał rzecznik prasowy Diecezji Tarnowskiej, Ryszard St. Nowak, który podkreślił, że obrona bpa Andrzeja J. wciąż oczekuje oficjalnej informacji z prokuratury w sprawie oskarżenia. Stwierdził również, że biskup dochował wszelkiej należytej staranności w zakresie swoich działań i obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym przypadków przestępstw przeciwko nieletnim.
Przypadek dotyczy dwóch księży, ks. Stanisława P. i ks. Tomasza K., których oskarżono o molestowanie dzieci w latach 2017-2020 oraz od 2018 do 2021 r. odpowiednio. Ks. Stanisław P., którego duchowna droga przecięła się z 11 parafiami, miał rzekomo molestować aż 95 dzieci, w tym dwóch chłopców na Ukrainie. Prokuratura przesłuchała ponad 2 tys. osób, a zebrane dowody zapełniły 41 tomów akt. Ten skandal pedofilski jest jednym z największych w historii polskiego Kościoła i podnosi kwestię nadzoru i odpowiedzialności kościelnej hierarchii za takie przypadki. Dochodzenia w sprawie ks. Stanisława P. rozpoczęto już w 2000 r., jednakże oskarżenie biskupa jest możliwe dzięki nowelizacji Kodeksu Karnego w 2017 r., która nakładała obowiązek niezwłocznego zgłaszania przestępstw seksualnych wobec dzieci poniżej 15 roku życia.
Prokuratura oskarżyła tarnowskiego biskupa
Ks. Tomasz K. również staje przed oskarżeniem o czyny o charakterze seksualnym wobec trzech osób, a także o kilka prób molestowania innych. Te doniesienia wstrząsają społeczność katolicką i stawiają pytania dotyczące ochrony najmłodszych w ramach struktur kościelnych. Warto zauważyć, że ten przypadek nie jest odosobniony, a oburzenie społeczne i żądania transparentności w działaniach kościoła wobec nadużyć seksualnych stale rosną. Biskup Andrzej J. z diecezji tarnowskiej znalazł się w centrum uwagi po tym, jak prokuratura skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. Zarzuty dotyczą niezgłoszenia organom ścigania przypadków przestępstw seksualnych popełnionych przez podlegających mu księży. Według Kodeksu Karnego, wprowadzonego w 2017 roku, każda osoba, która ma wiedzę o przestępstwie seksualnym wobec małoletnich, ma obowiązek zgłosić to organom ścigania. Oskarżenie biskupa wynika z tego, że nie zgłosił on takich przypadków w odpowiednim czasie.
Rzecznik prasowy diecezji tarnowskiej, ks. Ryszard Nowak, stanowczo broni biskupa, twierdząc, że ten dochował należytej staranności co do obowiązku zgłoszenia przypadków przestępstw przeciwko małoletnim organom państwowym. Dodaje, że biskup skierował zgłoszenia do prokuratury zgodnie z jego poleceniem, a cała sprawa stanowi dla diecezji niezrozumiałe zaskoczenie.Sprawa ta jest symbolicznym momentem, ponieważ jest to pierwszy przypadek oskarżenia biskupa w Polsce o zaniedbanie w zgłaszaniu przypadków przestępstw seksualnych. Oznacza to również zmianę podejścia władz państwowych wobec Kościoła katolickiego, które dawniej cieszyło się często nietykalnością.
Czy to nowa era, gdzie czyny pedofilskie popełnione przez „duchownych” nie będą już ignorowane?
Oby. Jednakże, nawet w obliczu tych zarzutów, biskup utrzymuje swoją niewinność. Jak często bywa w tego rodzaju sprawach, oskarżeni negują swoją winę. Rzecznik diecezji podkreśla, że biskup miał pełne uzasadnienie dla czasu, w jakim zgłosił sprawę do prokuratury, co może sugerować, że proces może zakończyć się dla niego korzystnie. Niektórzy zwracają uwagę na brak standardów etycznych i moralnych w postępowaniu Kościoła wobec tego typu spraw. Pomimo oskarżeń, nie ma procedury, która zmuszałaby biskupa do zawieszenia się w pełnieniu urzędu w czasie trwania procesu. Wiele osób uważałoby to za gest szacunku wobec prawa i skrzywdzonych, jednak biskup Jeż nie wykazuje chęci do takiego działania.
Niezależnie od wyniku procesu, ta sprawa już teraz przyczyniła się do zmiany percepcji społecznej wobec roli Kościoła i jego hierarchii. Wydaje się, że ochronny parasol, który dawniej otaczał Kościół, został zdjęty, a instytucje państwowe podejmują działania na rzecz sprawiedliwości dla skrzywdzonych. Wydaje się, że ta sprawa będzie miała daleko idące konsekwencje nie tylko dla biskupa Jeża i diecezji tarnowskiej, ale również dla całego Kościoła katolickiego w Polsce. To może być początek nowej ery, w której odpowiedzialność za czyny popełnione w obrębie Kościoła nie będzie już ignorowana, a skrzywdzeni będą mogli liczyć na wsparcie i sprawiedliwość ze strony państwa.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Witajcie na Naszym Portalu – źródle informacji, które nie tylko informuje, ale także inspiruje! Jesteśmy pierwszą w Europie redakcją, gdzie różnorodność nie jest jedynie hasłem, lecz naszą siłą. Nasze treści są współtworzone przez utalentowane jednostki z niepełnosprawnościami, co sprawia, że każdy artykuł jest wyjątkowy.
Odkryj więcej na naszej stroni
- Eleganckie stylizacje na podróż: męskie porady i inspiracje
- Katastrofa nad Donbasem: Rosja zestrzeliła własnego superdrona Ochotnik
- Paweł Wąsek Triumfatorem Grand Prix
- Urszula Kozioł: Czego uczy nas milcząca poezja? Sekrety wersów laureatki Nagrody Nike
- Szaleńczy pościg za BMW na S7 do Grójca, ponad 212km/h