„Po tygodniu focha było już coraz lepiej 😀 Kantem jeździłem około roku dopóki nie kupiłem auta zastępczego. Fiat towarzyszył mi w różnych wakacyjnych podróżach i wycieczkach, lecz przyszedł czas na schowanie dużego Fiata do stodoły z zamiarem remontu. Niestety z braku pieniędzy remont przekładał się z roku na rok a w tym czasie zbierałem części blacharskie, mechaniczne i detale takie jak błotnik, progi, pas tylny, zderzaki, maskę, 3 deski rozdzielcze, 2 komplety boczków, listwy listewki, wykończenie wnętrza, skajowe fotele, itp.” – wspomina Bartek.
Nadszedł wreszcie ten dzień i zaczynamy robić Fiata!
„Silnik żyleta, po podłączeniu akumulatora odpalił praktycznie od pierwszego. Jak widać na zdjęciach wnętrze zostało całkowicie usunięte. Uf podłoga cała … jest tylko jedna niewielka dziura i normalne ogniska od wilgoci. Pomaga mi siostra znajomi i … moja dziewczyna! Na dzień dzisiejszy trwa konserwacja wnętrza, zbieranie części mechanicznych jak filtry uszczelki tłoczków spinki klocki i masa innej drobnicy. W tym tygodniu lecimy z tematem hamulców (siostra nie może się doczekać i pyta kiedy jedziemy robić Fiata 🙂 a w zimę kompletny remont blacharki i reszty mechaniki” – kończy Bartek.