Szymon Bielski – tragiczny wypadek na A4
Szymon Bielski był aktorem oraz wodzirejem prowadzącym wiele masowych imprez. W szerszym, artystycznym gronie mężczyzna rozpoznawany był pod pseudonimem artystycznym Marcin Torbiel. Widzowie znali go z głównie z popularnych seriali telewizyjnych, „Pierwsza miłość”, „Fala zbrodni” czy „Komisarz Alex”. W czerwcu 2016, na autostradzie A4 Bielski uczestniczył w wypadku samochodowym. Mimo szybko udzielonej pomocy nie było nawet najmniejszych szans, aby uratować aktora.
Szymon Bielski – pechowy, czerwcowy piątek
Tragiczny wypadek miał miejsce w piątek, 10 czerwca 2016 roku. Na wysokości 95. Kilometra autostrady A4, nieopodal węzła Legnickie Pole kierowca ciężarówki jadący w stronę Wrocławia niespodziewanie wykonał gwałtowny skręt. Duża prędkość, z którą poruszał się samochód, a także jego bardzo duże obciążenie sprawiły, że pojazd przebił się przez bariery energochłonne i wjechał na przeciwległy pas ruchu. Szymon Bielski wraz z partnerką jechał przeciwległym pasem autostrady w stronę Zgorzelca. To właśnie jego Ford Focus był jednym z aut, które zderzyło się z przebijającą się przez bariery ciężarówką. W wyniku zderzenia trzech ciężarówek oraz 4 samochodów osobowych na miejscu zginęły 2 osoby. Jedną z ofiar tego wypadku był młody aktor, Szymon Bielski.
Szymon Bielski – Szczegóły tragicznego wypadku
We wszystkich autach, które brały udział w zderzeniu, znajdowało 11 osób. Dwie z nich zginęły na miejscu, natomiast pozostałe 9 zostały przetransportowane do pobliskich szpitali i Lubinie. Na miejscu zdarzenia bardzo szybko pojawiły się służby ratunkowe, które udzieliły niezbędnej pomocy oraz zorganizowały akcję ratunkową. Niestety jednak było już za późno na pomoc dla Szymona Bielskiego. W wyniku wielu zewnętrznych oraz wewnętrznych obrażeń mężczyzna zginął na miejscu. Drugą ofiarą karambolu była Dorota Amelia Rogowska, pseudonim „Chasey”. Ratownicy próbowali reanimować kobietę, lecz ich działania niestety nie przyniosły żadnych rezultatów.
Szymon Bielski – nieznane przyczyny wypadku
Funkcjonariusze policji, którzy przyjechali na miejsce tragedii, w pierwszej kolejności przeprowadzili badanie trzeźwości wszystkich kierowców, którzy uczestniczyli w wypadku. Jedną z przebadanych osób był kierowca tira, który spowodował wypadek. Okazało się, że mężczyzna był całkowicie trzeźwy i nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego doszło do zdarzenia. Jak sam przyznał, nie wie, dlaczego stracił panowanie nad pojazdem i dlaczego nie zdołał utrzymać go na przeznaczonym pasie ruchu. Jedyne co pamiętał, to „mocne szarpnięcie w lewą stronę”, jakie nagle poczuł. Przy tak dużej prędkości, z jaką mamy do czynienia na autostradzie nawet bardzo szybka reakcja oraz nagłe hamowanie nie są w stanie uchronić nas przed wypadkiem.