Wartburg 353 – Dzisiaj klasyk, kiedyś samobieżne muzeum
Wartburg 353 . Zna go chyba każdy automobilista Bloku Wschodniego. Na początku jego produkcji kusił modnymi wówczas kantami komfortowego nadwozia i dobrą dynamiką dwusuwowego silnika. Jednak ramowa konstrukcja i niewielki zakres modyfikacji sprawiły, że pod koniec lat 80. Wartburg 353 był złem koniecznym dla chcących posiadać samochód w Bloku Wschodnim. Dwusuwowy sinik i ramowa konstrukcja wyczerpały dalsze możliwości rozwoju.
Wartburg 353 – Stopniowe zmiany
U progu lat 60. stało się jasne, że Wartburg 311 staje się przestarzały. Prace nad nowymi prototypami trwały od początku dekady. Opracowano nawet prototyp tylnosilnikowego sedana wzorowanego na koncepcji Volkswagena typ 3, jednak na szczęście uznano ją za ślepą ścieżkę rozwoju. Nie zdecydowano się również na wprowadzenie do produkcji czterocylindrowego, czterosuwowego silnika typu boxer o pojemności około 1.1 litra. Na pierwszy ogień wzięto kwestie ramy i układu jezdnego. Nowe podwozie z niezależnym zawieszeniem opartym na sprężynach śrubowych wprowadzono do produkcji w 1965 roku.
W latach 60. Zaczęły się pojawiać nowe trendy w stylistyce samochodów. Samochody zaczęły się robić coraz bardziej kanciaste i jeden z prototypów roku 1964, mimo pozostawienia ogólnej stylistyki starszego modelu, otrzymał bardziej kanciasty dach, podobny do tego, który później otrzymał Wartburg 353. Nowo opracowane podwozie, na które założono nadwozie Wartburga 311/312 ( o których więcej TUTAJ ) . Posadowienie nadwozia na ramie nie było już dość popularnym rozwiązaniem w Europie, lecz pamiętajmy, że Stany Zjednoczone produkowały samochody osobowe ramowej konstrukcji aż do XXI wieku. Pozostał niestety bębnowy układ hamulcowy i dawny silnik. Nie bez powodu pierwsze serie Wartburga 353 nazwano „Der neue 1000”, bowiem pod nowym nadwoziem kryła się znana technologia z modelu 312/1000.
Wartburg 353 – Der neue 1000, czyli kanciasty garnitur
Korzystając z gotowych rozwiązań technicznych, zdecydowano się na wprowadzenie nadwozia bardziej przystającego do ówczesnej mody. Nowe nadwozie zupełnie zrywało z poprzednią generacją. Modne w latach 50. pontonowe kształty zostały zastąpione przez ostrzejsze linie, które zaczęły się pojawiać od początku lat 60. w motoryzacji światowej. Podstawowe nadwozie Wartburga 353 znowu było czterodrzwiowym sedanem, jednak zmniejszyły się nieco jego rozmiary względem poprzednika. W 1967 do gamy zostało dodane nadwozie combi, które producent określał mianem Tourist. Ciekawym, rzadko stosowanym wówczas rozwiązaniem było zamontowanie tylnych lamp na klapie bagażnika. Spowodowało to potrzebę zastosowania dodatkowej pary świateł pod klapą, w przypadku jazdy z otwartą klapą, na przykład przy przewożeniu długiego ładunku. Co ciekawe, tylna klapa była wykonywana z tego samego tworzywa, którego używano do produkcji poszycia nadwozia Trabanta, czyli Duroplastu. Bardzo szybko wprowadzono do wyposażenia wycieraczkę tylnej szyby.
Pudełkowate nadwozie zapewniało nieco więcej miejsca dla pasażerów i bagażu, niż w przypadku poprzednika. Wartburg 353 oficjalnie był już samochodem pięcioosobowym, a bagażnik zyskał dodatkowe 100 litrów pojemności, która wynosiła teraz 525 litrów. Były też jednak minusy nowego nadwozia. Koło zapasowe, które w starszych modelach leżało płasko pod podłogą bagażnika, w 353 stało pochylone przy prawym boku. Wysoka krawędź załadunku spowodowała, że wkładanie ciężkiego bagażu było utrudnione. Zresztą ten nie mógł być zbyt ciężki. Rama, która kończyła się na wysokości tylnych osi nie podpierała podłogi bagażnika, co spowodowało, że producent określił maksymalną masę bagażu na 50 kg. Niewielkie również było potencjalne obciążenie bagażnika dachowego, maksymalnie 40 kg.
Wartburg 353 – wygodny, lecz…
Wartburg 353 był samochodem dość wygodnym, jednak zastosowanie ramowej konstrukcji podwozia powodowała, że podłoga przedziału pasażerskiego była płaska, lecz siedziska foteli przednich były umieszczone dość nisko ponad powierzchnią podłogi. Powodowało to dość niewygodne ułożenie nóg dla ludzi wyższego wzrostu. Na dłużą metę fotele są również nieco zbyt miękkie, jak na dzisiejsze standardy. Początkowo standardowa wersja wyposażenia była wyposażana w tapicerkę z syntetycznej skóry, a wersja De Luxe łączoną z materiałem. W początkowych latach produkcji można było wybrać pomiędzy kilkoma wersjami kolorystycznymi tapicerki, które niestety później zniknęły z oferty. Ponadto bogatsza wersja mogła posiadać takie dodatki jak dwubarwne malowanie, choć tylko dach był w kontrastującym kolorze, dwutonowy sygnał dźwiękowy, czy ozdobne listwowanie dołu nadwozia i ozdobne „słoneczka” pod kołpaki.
Ramowa konstrukcja powodowała również jeszcze jeden problem. Wartburg 353, poza kanciastym nadwoziem, również miał bardzo nie aerodynamiczny spód nadwozia, który powodował dodatkowe zakłócenia przepływu powietrza i zwiększone zużycie paliwa przy wyższych prędkościach.