Zaczął Pan szukać auta gotowego do jazdy, czy takiego przy którym trzeba coś zrobić?
Na wstępie wyeliminowałem ze swoich poszukiwań auta wymagające remontu, bądź w trakcie remontu, dla mnie takie auto to mina, nie wiadomo co jest, czego nie ma, co się nadaje co nie, pozornie tańsze, ale z perspektywą wieloletniego i bardzo kosztownego remontu. Zrezygnowałem również z aut po renowacji, remoncie, odbudowie itp. Te auta są z reguły bardzo drogie, choć nie zawsze za ceną idzie jakość wykonanych prac. Często też mimo dobrych chęci auta te są przesadnie dopieszczone lepiej niż z fabryki, co może się podobać, ale moim zdaniem nie oddaje rzeczywistości historycznej. Skupiłem się więc na poszukiwaniu auta dobrze zachowanego, ale w oryginalnym stanie, auta takie są dosyć rzadkie, bo i dziś mało ludzi pielęgnuje swoje samochody, trzyma w garażu i wyjeżdża z niego tylko latem tylko w niedzielę i to pod warunkiem, że nie pada deszcz. Takie auta mają przeważnie zmatowiały lakier, czasem z jakąś rysą lub nawet małą zaprawką, często chromy w nich już tak nie błyszczą, słowem takie szare myszki.
Jakiego modelu Pan szukał?
Na początku wyznaczyłem sobie budżet na zakup wymarzonego wozu i zacząłem poszukiwania początkowo niedoprecyzowane odnośnie marki. Wiedziałem, że chcę jakieś duże wygodne auto najlepiej limuzynę. Bardzo podobały mi się Mercedesy W108, W109, jednak nie mieściły się w moim budżecie, bardzo lubiłem znaną mi dobrze W115, widziałem kilka fajnych aut w oryginalnym stanie, jednak nie mogłem się przekonać do niemieckiej estetyki w tym wozie, absolutnie nie pasowała mi ani zielona, ani niebieska tapicerka choć były naprawdę super, a mojej ulubionej złamanej bieli nie spotkałem. Rolls Royce Silver Shadow podobnie jak W 108 choć równie piękny i jeszcze bardziej majestatyczny. Tak minął mniej więcej rok, może półtora.