Próba jak widać przebiegła pomyślnie.
Gdy już miałem Capri zacząłem się na przykład zastanawiać nad Granadą Mk1. Ten zdaje się dwu-sezonowy test zdaliśmy wspólnie z Capri z wyróżnieniem. Auto spisywało się kapitalnie, a ja dalej wsiadałem do niego z uśmiechem na ustach. Nie było mnie stać na pełen remont, więc zdecydowałem się na nieco mniejszy wydatek, czyli remont mechaniczny. Capri może nie zachwycać lakierem, straszyć nieco purchlami rdzy, ale ma dobrze hamować i skręcać. To podstawa. Przynajmniej dla mnie. Teraz przygotowuję się do dłuższego rozstania z moją zabawką i przekazania go wreszcie do remontu blacharskiego i do lakierowania.
Jak wygląda Twój garaż? Chciałbyś coś w nim zmienić?
Capri było moim drugim marzeniem motoryzacyjnym. Pierwszym było posiadanie Volvo kombi. Wybór wtedy padł na V70 z 98 roku. Cudowny samochód. Uwielbialiśmy go z żoną. Rozstanie z nim nie przyszłoby mi tak łatwo, gdyby nie był elementem wymiany na Capri. Posiadając już Capri zastanawiałem się nad Fordem Granadą, ale tylko przez chwilę. Gdy Capri stało w warsztacie przez cały sezon podczas remontu mechanicznego coś strzeliło mi do głowy i kupiłem sobie Saaba 900, krokodyla, żeby mieć fajny samochód do jazdy na co dzień. Miałem go sprzedać, gdy Capri wróci z remontu. Z perspektywy czasu uważam, że to było szalone, choć nie żałuję tej decyzji. Skończyło się na tym, że Saab został ze mną na dłużej stając się autem rodzinnym, a sprzedałem inne, dużo nowsze auto. Nie mam planów na kolejne zmiany w moim garażu. Chciałbym się raczej pozbyć „Krokodyla”, bo przykro mi, że nim teraz nie jeżdżę za często.
Zobacz także Auto z historią – Opel Ascona B
Jeśli masz auto z ciekawą historią i chcesz się nią podzielić z nami i naszymi czytelnikami napisz do mnie na adres jacek.klasyki@gmail.com.